Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Kwi 2009 czyli 5500 dni temu Posty: 391 Podziękowania: 64/15 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2010-01-29, 08:59 ptasio - kocie relacje
Witam
Mam problem – tj. padł pomysł by w moim domu pojawił się kot, ja nigdy kota nie miałem więc ciężko mi to sobie wyobrazić jak będzie reagował na ptaki – a raczej ptaki na kota!
Obawiam się przedewszystkim stresu ptaków związanego z pojawieniem się "pasiastego mordercy", klatki są dobrze zabezpieczone, ponadto ptaki mają swój pokój który jest zamykany – mają duże klatki/woliery więc nie są wypuszczane.
Z doświadczenia wiem że stres u ptaków wywołać jest łatwo i z błahych powodów i różne gatunki różnie reagują na coś nowego.
Czy macie Panowie jakieś doświadczenie w ptasio-kocimi relacjami?
Ja z doświadczenia mogę tylko powiedzieć że żółw powodował w mojej ptaszarni totalny chaos!
Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów?
Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie:Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!
Pomogła: 2 razy Wiek: 35 Dołączyła: 20 Mar 2009 czyli 5533 dni temu Posty: 443 Podziękowania: 46/4 Skąd: dolnyśląsk
Wysłany: 2010-01-29, 09:49
witam mam kota który nie wychodzi na dwór i cały czas jest w domu , przez 3 lata miałam w pokoju obok papugi. Wyglądało to nie za ciekawie kot przy każdej okazji uciekał do ptasiego pokoju co wywoływało obruszenie . Kot boi sie jedynie mojej patagonki która potrafi sobie z nim poradzić krzykiem . Mimo że wiem że kocur boi sie pepi nigdy nie ma go jak ją wypuszczam. Koty lubują się w straszeniu małych ptakach, mój był uparty na np. kanarka i zeberki
Mam kota i nie tylko bo i fretkę, po czasie moje ptaki się przyzwyczaiły na kociego obserwatora. Moje to sobie nic z kota nie robią
Oczywiście to jak ptak w klatce a kot poza nią. Natomiast musisz zwrócić uwagę by kocia ślina nie znalazła się na piórach ptaszka: więc jeśli się zdarzy, że kot chwyci papugę w zęby i nic jej nie zrobi ptak powinien dostać antybiotyk ponieważ ślina kotów zawiera bakterie rodzaju Pasteurellaco która może się okazać zabójcza dla ptaków, w ciągu kilkunastu godzin potrafi rozwalić ich system zatruwając krew. Więc co za tym idzie kot nie powinien mieć dostępu do ptasiego jedzonka bo czasami nasze futerkowe pupile potrafią coś sobie spróbować nie koniecznie musimy to widzieć np zieleninie (trawę, mlecz) przygotowaną dla ptaków.
Ostatnio zmieniony przez JaAgata 2010-01-29, 10:42, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 26 razy Wiek: 72 Dołączył: 16 Lut 2008 czyli 5931 dni temu Posty: 684 Podziękowania: 75/37 Skąd: kuj.-pom.
Wysłany: 2010-01-29, 10:33
Był czas, że mieszkałem z 3 kotami i 60 ptakami w dwóch pokojach. Koty raczej nie atakowały klatek, ptaki też je olewały. Do tego stopnia, że koty leżały np. na klatce z nimfą albo nierozłączkami, a papugi skubały je za futro. Co prawda zdarzało się, że kot złapał jakiegoś ptaka, ale zawsze stawało się to z mojej winy (np. niedomknięte drzwi przy sprzątaniu klatek).
Pomogła: 2 razy Wiek: 35 Dołączyła: 20 Mar 2009 czyli 5533 dni temu Posty: 443 Podziękowania: 46/4 Skąd: dolnyśląsk
Wysłany: 2010-01-29, 11:05
hehe to może mój kot to jakaś krwiożerca istota bo jak miałam papugi w pokoju to całą noc straszył ptaki i atakował je. Może to też zależy od charakteru kota ..Jak miałam nimfę piskle i z nia przychodziłam do pokoju to kot wielkimi ślipiami na nią sie gapił cały czas.Obecnie to tylko czai się na ptaki na oknem .
Pomógł: 26 razy Wiek: 72 Dołączył: 16 Lut 2008 czyli 5931 dni temu Posty: 684 Podziękowania: 75/37 Skąd: kuj.-pom.
Wysłany: 2010-01-29, 11:13
Myślę, że każdy kot ma swój instynkt, który maże mu łapać ptaki. U mnie był spokój, dopóki ptaki siedziały w klatkach, ale jak któryś wyleciał, to było po nim. Tak samo jak ptaki latały luzem po pokoju, to kot siedział pod drzwiami i skakał na drzwi jak wariat.
W sumie wszystkie koty miałem od maleńkości i musiały się trochę oswoić z ptakami. Ale teraz został mi tylko 1 kot i ptaków nie rusza, bo nie ma dostępu.
Najlepsza grupa to NIEAKTYWNI! Chcę do nich należeć!
Haall [Usunięty]
Wysłany: 2010-01-29, 11:34
Mój kot tylko czai się, żeby wparować do ptaszarni. Wprawdzie nie potrafi się tam dostać, ale kilka razy zostawiłem uchylone drzwi i momentalnie tam wbiegał. Nie ma szans na dostanie się do wnętrza klatek, ale każde jego pojawienie się w ptaszarni powoduje takie larum i zamęt, że staram się nie dopuszczać do takich sytuacji.
Znam opowieści o kotach nauczonych "życia z ptakami", ale myślę, że instynkt łowiecki jest u tych zwierząt tak silny, iż przy nadarzającej się okazji po prostu zapolują.
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Kwi 2009 czyli 5500 dni temu Posty: 391 Podziękowania: 64/15 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2010-01-29, 11:55
Haall napisał/a:
Mój kot tylko czai się, żeby wparować do ptaszarni. Wprawdzie nie potrafi się tam dostać, ale kilka razy zostawiłem uchylone drzwi i momentalnie tam wbiegał. Nie ma szans na dostanie się do wnętrza klatek, ale każde jego pojawienie się w ptaszarni powoduje takie larum i zamęt, że staram się nie dopuszczać do takich sytuacji.
Ej no mój kot jest wielkim fanem ptaków (jak jego pani hyyy ) i bardzo je kocha potrafi się godzinami wpatrywać a oczy i uszy tylko mu wibrują w tą i z powrotem. Ale pocałunek miłości byłby w niezlym stylu. Czasami dam jej bo to kotka powąchać ręce w których trzymałam amadyne istnego szału dostaje, mordercze spojrzenie, dziwne ruchy
Powiem raczej opowieści typu "kot przyjaciel ptaków" zdarzają się chyba sporadycznie jeśli już to ptak jest bardzo duży.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 29 Sty 2008 czyli 5949 dni temu Posty: 673 Podziękowania: 30/1 Skąd: Ostrów Wlkp
Wysłany: 2010-01-29, 21:37
Kota można nauczyć by tolerował ptaki, nie skakał na klatke, nawet nie będzie ich tykał gdy latają luzem po pokoju, ale małe ptaszk mają wrodzony lęk przed drapiezniliem i każdy jego widok budzi w nich strach
Co innego duże, moje Ary nie czują lęku przed kotem, nawet potrafią puściś się za nim w pogoń, chociaż bardzo żadko go oglądają
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Kwi 2009 czyli 5500 dni temu Posty: 391 Podziękowania: 64/15 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2010-02-01, 07:09
A powiedzcie mi jeszcze proszę czy o tą toksyczną kocią ślinę jest sens się martwić przy zachowaniu minimum ostrożności nie ma się czego obawiać? (tj. „sprzęt” dla papug trzymany oddzielnie, kot nie ma wstępu do ptaszarni itd.)
Pomogła: 2 razy Wiek: 35 Dołączyła: 20 Mar 2009 czyli 5533 dni temu Posty: 443 Podziękowania: 46/4 Skąd: dolnyśląsk
Wysłany: 2010-02-01, 07:15
Ja ze śliną kota problemu nie miałam nigdy, a ja jakoś specjalnie nie chowam rzeczy papug. Nawet miałam incydent że tato, kotu kanarka z zębów wyrwał i nic się nie stało. Myślę że ślina jest niebezpieczna jak kot naruszy skórę papugi.
Wszystko zależy od organizmu ptaka jak zwalcza bakterie, więc sukces gdy ptaszkowi nic nie jest, aczkolwiek niebezpieczeństwo i ryzyko istnieje. Wiec chyba warto tego unikać.
Ja natomiast przestrzegam podstawowych zasad i moje ptasie akcesoria, oraz pokarmy są chowane by inne zwierzęta nie miały do tego dostępu ale każdy ma swoje nawyki i zasady. Ja zawsze mówię, ze lepiej zapobiegać niż leczyć.
Wiek: 36 Dołączyła: 20 Maj 2010 czyli 5107 dni temu Posty: 8 Otrzymał 5 podziękowań Skąd: Legionowo
Wysłany: 2010-05-20, 12:28
U mnie też jest kot, a raczej kotka, ale jest podwórkowa i nie interesuje się za bardzo moimi żako - są jednak duże i niebezpieczne, czasem próbowała obwąchać, pacnąć łapą czy zaczepić, ale kilka razy tak porządnie oberwała (aż skończyło się bandażami na nosie), że już tego nie praktykuje. Poza tym była mała jak do nas trafiła (przybłąkała się) i po prostu wie, że nie może i już. Nie zmienia to jednak faktu, że np. kot i mniejsze papugi w mieszkaniu, to ogromne niebezpieczeństwo. Moja kicia większość czasu spędza na podwórku, jest wybiegana i nie "kusi jej", pomimo, że jest bardzo łowna i dużo poluje - chyba zjadła już wszystkie myszy w okolicy, a czasem to i małego zajączka potrafi przynieść (niestety ).
Pomógł: 2 razy Wiek: 50 Dołączył: 26 Paź 2008 czyli 5678 dni temu Posty: 221 Podziękowania: 26/22 Skąd: Strzelin
Wysłany: 2010-05-20, 23:54
Co do kotów mam dwa i krasnopiórkę która lata luzem po mieszkaniu jest zamykana do klatki na noc i jak niema nikogo w domu . Nie próbują na nią polować . jak koty podejdą za blisko Czesio dziobem je do tego zniechęca a jak Czesio podejdzie za blisko kota ten łapą pokazuje mu gdzie jest jego miejsce , takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum