cóż .....mutacja jako spontanicznie wynikły bląd kodu genetycznego raczej nie powoduje powstawania nowych gatunków...co najwyżej odmian ....lub też osobników fenotypowo różniących sie od wzorca ..... wrona zawsze bedzie Corvus cornix niezależnie czy bedzie biała, siwa czy też zielona. Nie oszukujmy sie ...większość tych fantastycznych , nietypowo ubarwionych ptaków , nie mialoby szans przetrwac w środowisku, pomijam już fakt swego rodzoju delikatności i wiekszej wrażliwości takich osobników...ale fakt swoistego odrzucenia....hmmm odmieńców.
Z góry przepraszam koleżanki i kolegów zajmujących się hodową i ....tworzeniem nowych odmian barwnych...cenie was za poświęcenia i dużą wiedze z genetyki ....podziwiam za prace ...ale uważam że wrona powinna być czarna , siwa ...a nie zielona
_________________
Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów?
Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie:Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!
Pomógł: 81 razy Dołączył: 21 Sty 2008 czyli 5959 dni temu Posty: 1931 Podziękowania: 126/25 Skąd: Nowodworze
Wysłany: 2009-10-21, 16:03
atma, Darwin i inni ewolucjoniści twierdzą coś przeciwnego Oczywiście kreacjoniści się z nimi nie zgadzają i twierdzą, że wszystkie gatunki zostały stworzone jednocześnie i nie ma żadnej ewolucji.
hahahah ok....niech będzie Darwin....ale czyż możemy bezkrytycznie przyjmować jego teorie ewolucji.....ale musisz przyznać że wystąpienie mutacji nie wystarczy by powstał nowy gatunek :)
Pomógł: 81 razy Dołączył: 21 Sty 2008 czyli 5959 dni temu Posty: 1931 Podziękowania: 126/25 Skąd: Nowodworze
Wysłany: 2009-10-21, 16:56
Oczywiście że nie. Mutacje to dopiero początek wytwarzania się gatunku. Dopiero szereg nawarstawiających się mutacji kończy wytworzenie się gatunku. Tak naprawdę granicą jest wystąpienie bariery rozrodczej. Przykładowo nierozłaczki czerwonoczelne i nierozłaczki fiszera to jeszcze nie do końca 2 odrębne gatunki. Nie ma między nimi bariery rozrodczej. Własciwie, żeby się trzymać ściśle reguł to w tym przypadku powinniśmy mówić o podgatunkach geograficznych. Zresztą część ornitologów tak własnie twierdzi, że fiszer to tylko podgatunek personaty.
Pomogła: 1 raz Wiek: 40 Dołączyła: 09 Paź 2009 czyli 5332 dni temu Posty: 48 Podziękowania: 2/2 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-21, 22:33
Sklep promujący ręczny odchów reklamuje tą metodę oswajania, twierdząc że recznie odkarmione ptaki lepiej uczą się słów... Ciekawa jestem czy faktycznie tak jest, pomijając fakt, że to barbarzyństwo...
cóż napewno takie ptaki są ufniejsze i łatwiej nawiązują kontakt z człowiekiem...jednakże miałem okazje sie przekonać w mojej hodowli gdzie moje pierwsze żako ( dziki ptak z odłowu ) po roku ....kibicował podczas meczy lecha poznań.....nie zawsze parlamentarnie wyrażając sie o drużynie przeciwnej:):)
Pomógł: 23 razy Dołączył: 29 Sty 2008 czyli 5951 dni temu Posty: 151 Podziękowania: 44/2 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-10-22, 07:50
Ja nie widze nic złego w ręcznym karmieniu. Ptak ręcznie wykarmiony traktuje ludzi jak członków swjego stada i jeśli tylko możemy mu poświęcić wystarczającą ilość czasu będze szczęśliwy wśród ludzi. Dla mne barbarzyństwem jest raczej trzymanie ptaków z odłowu wyrwanych z ich naturalnego środowiska w małych klatkach.
Pomógł: 26 razy Wiek: 33 Dołączył: 22 Sty 2008 czyli 5958 dni temu Posty: 662 Podziękowania: 23/8 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-10-22, 09:15
kwap3 napisał/a:
Ja nie widze nic złego w ręcznym karmieniu. Ptak ręcznie wykarmiony traktuje ludzi jak członków swjego stada i jeśli tylko możemy mu poświęcić wystarczającą ilość czasu będze szczęśliwy wśród ludzi.
Powielasz prymitywne informacje, radzę się pogłębić w tej sprawie.
Problem w tym, że "wystarczająca" ilość czasu dla papugi to 24h, ponieważ tworzą silne pary i się nie opuszczają. A kto normalny będzie siedział przy papudze całymi dniami? Człowiek też ma swoje obowiązki, problemy itp. Po drugie, uczłowieczone są zazwyczaj większe papugi. A ile takie żyją? 30-50lat. Całe życie człowiek będzie siedział z nią? Sorry, ale się znudzi papugą prędziej. Bo uczłowieczona papuga traktuje człowieka jak partnera, wybiera JEDNEGO człowieka na partnera i wymaga od niej to samo co od drugiej papugi, stałej obecności, spraw intymnych , czułości, szukanie miejsca do lęgów. A co za tym idzie, "fajna" papuga może zacząć atakować innych domowników jako intruzów itp. I potem są zwykle krzyki, wyskubywanie z tęsknoty, samookaleczanie sie. I w koncu ptak ląduje na allegro czy gdzies po osiągnieciu dojrzałosci płciowej. I to wszystko, po to żeby zastąpić chorą zachciankę człowieka? Pies jest do tego idealny, a nie papuga która wciąz jest dzikim ptakiem. Parkę można też oswoić, a utrzymywanie jest wtedy łatwiejsze. Znam wiele oswojonych parek papug utzrymywanych w mieszkaniu, gdzie niezle się dogadują z ludzmi, a same na kilka dni zostawiają bez problemow. Nie są to faliste, a żako, electusy, araruny.
Pomogła: 1 raz Wiek: 40 Dołączyła: 09 Paź 2009 czyli 5332 dni temu Posty: 48 Podziękowania: 2/2 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-22, 13:56
Zgadzam sie z Raffym
kwap3 napisał/a:
... i jeśli tylko możemy mu poświęcić wystarczającą ilość czasu będze szczęśliwy wśród ludzi.
no właśnie, nie dość, że oznacza to 24h na dobę przez nawet kilkadziesiąt lat to jeszzce kwestia zrozumienia potrzeb ptaka Z PUNKTU WIDZENIA PTAKA, nawet jeśli człowiek rozumie mowę ciała papug, to nie potrafi sprostać wszystkim jej potrzebom, chocby w okresie godowym... A może są tu tacy geniusze
Pomógł: 23 razy Dołączył: 29 Sty 2008 czyli 5951 dni temu Posty: 151 Podziękowania: 44/2 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-10-22, 14:38
Raffy jedno nie wyklucza drugiego przecież można trzymać całą pare ręcznie wykarmioną i znam przypadki odchowu młodych po takich rodzicach. Jeśli chodzi o zaspokajanie potrzeb godowych to niestety nawet niektórzy naturalni partnerzy ich nie spełniają(oczywiście mam na myśli ptaki) co kończy się często śmiercią jednego z nich. Najlepiej żeby w tym temacie napisał ktoś kto ma lub miał taką papuge u siebie. Ja dokarmiałem tylko w tedy gdy nie było innego wyjścia i to penanty,a ostatnio papuge królewską, u tych papug psychika nie jest aż tak skomplikowana.
cóż ..... nie popadajmy w skrajności .....u mnie moje tzw dzikie żako gniazdują i spokojnie odchowują potomstwo...co raczej świadczy o ....szcześciu :)...zestresowane ptaki nie zakładałyby gniazd. Staram się im zapewnić na miare możliwości optymalne warunki i przy minimalnej ingerencji w ich ...życie .... doskonale zaakceptowały te warunki. Natomiast widzialem wiele papug tzw recznie karmionych wyskubanych , z krzywicą itd...bo właścicielowi prezent gwiazdkowy się znudzil. Hmmm co do lęgów ...trudno mi sie wypowiedzieć ....no ale skoro ta papuga ..,,czuje ,, się człowiekiem...to zapewne trudno jej zrozumieć zachowania godowe osobnikó jej gatunku.
Pomógł: 81 razy Dołączył: 21 Sty 2008 czyli 5959 dni temu Posty: 1931 Podziękowania: 126/25 Skąd: Nowodworze
Wysłany: 2009-10-22, 17:44
Zachowania godowe, to ona doskonale rozumie, tylko nie rozumie, dlaczego "obiekt westchnień" nie rozumie jej zachowań godowych Dlatego często, z braku laku, wiążą się z tymi przez które są rozumiane i odchowują zdrowe młode z przedstawicielami swojego gatunku. Ale po legach natychmiast porzucają, zastępczego kochanka, i wracają do prawdziwej miłości
Widziem takie przypadki u ary i nawet u nimfy, gdzie samce były odchowane ręcznie a samiczki naturalnie.
ja mam w hodowli pare kakadu alba gdzie samiec jest tzw oswojony a samica dzika...
w tym roku po raz pierwszy złożyły jajo i wykluło się piskle. Brak respektu samca przed człowiekiem stało się prawdziwym problemem, ponieważ bez wahania atakował mnie podczas karmienia i innych czynności związanych z obsługą ....cały okres wysiadywania i karmienia to istna walka z ptakiem :):):):)
Pomógł: 81 razy Dołączył: 21 Sty 2008 czyli 5959 dni temu Posty: 1931 Podziękowania: 126/25 Skąd: Nowodworze
Wysłany: 2009-10-22, 19:36
U Bogdanovskiego na Słowacji, jest dokładnie tak samo z ararunami. Jak je karmi w czasie legów, to uzywa rękawic spawalniczych. Po lęgach, samiec najczęściej przebywa na ramieniu właściciela i razem chodzą i karmią inne ptaki. Przynajmniej tak było parę lat temu, bo dawno nie byłem u niego.
niestety u mnie nawyki pozostały......wybrał miłość :) ptasią . zresztą to fantastycznie scharmonizowana para....zero agresji w stosunku do samicy...a na mnie ...cóż poluje :):)
Pomógł: 26 razy Wiek: 33 Dołączył: 22 Sty 2008 czyli 5958 dni temu Posty: 662 Podziękowania: 23/8 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-10-22, 20:05
kwap3 napisał/a:
Raffy jedno nie wyklucza drugiego przecież można trzymać całą pare ręcznie wykarmioną i znam przypadki odchowu młodych po takich rodzicach.
przecież wyżej napisałem
Cytat:
Natomiast odpowiednio socjalizowana, połączona jak najwcześniej z innymi papugami - będzie szansa, że taka papuga stworzy z inną parę, a nawet wyprowadzi lęg (były już takie przypadki).
Tu najważniejsza jest socjalizacja, która powinna sie odbywać jak najwcześniej. Dorosłej, recznie wykarmionej już nie połączysz z inną, w sporych przypadkach dochodzi do ataków, rywalizacji między papugami o względy opiekuna.
_________________ Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 29 Sty 2008 czyli 5951 dni temu Posty: 673 Podziękowania: 30/1 Skąd: Ostrów Wlkp
Wysłany: 2010-01-03, 10:46
Tu jest pokazana tzw metoda przemysłowa,
Wsuwanie wężyka aż do wola może być niebezpieczne, można trafić do tchawicy ptaka
Ja stosuję metodę karmienia do dzioba, napewno to dłużej trwa, ale jest bezpieczna, Ptak musi każdą porcyjkę przełknąć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum