Pomógł: 108 razy Wiek: 50 Dołączył: 12 Sty 2008 czyli 5968 dni temu Posty: 12152 Podziękowania: 366/1351 Skąd: Nowa Wieś Lęborska
Wysłany: 2008-04-07, 23:32 Kiedy pomagać podczas klucia.
No właśnie, kiedy pomagać maluchom podczas klucia się jeśli wystąpią jakies problemy ? Temat o wszystkich ptakach.
_________________ Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów?
Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie:Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!
Pomógł: 10 razy Wiek: 55 Dołączył: 05 Mar 2008 czyli 5915 dni temu Posty: 107 Otrzymał 5 podziękowań Skąd: Września, Wlkp.
Wysłany: 2008-04-08, 18:13
No właśnie, odwieczny problem: pomagać czy nie?
Owszem, tym ostatnim najsłabszym maruderom chyba można pomóc. Problem polega na tym kiedy i jak, bo równie dobrze można nieodwracalnie zaszkodzić. Nawet, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to podobno i tak osobniki te będą słabsze. Nie do końca się z tym zgodzę.
Natomiast szczególną uwagę należałoby poświęcić, gdy klucie nie przebiega prawidłowo, np. z powodu umieszczenia komory powietrznej w ostrym końcu jaja. Wydaje mi się, że w tym wypadku można delikatnie pomóc, jeśli okaże się to konieczne.
_________________ Έλενα Παπαρίζοu - Βρισκώ το λόγο να ζω
(Znajduję powód, by żyć, 50'03")
Pomógł: 5 razy Wiek: 34 Dołączył: 20 Sty 2008 czyli 5960 dni temu Posty: 214 Podziękowania: 16/2 Skąd: Miechow
Wysłany: 2008-04-08, 19:21
Oglądałem raz w tv program jak pomagać takim ptakom.Na wstępie chciałbym zaznaczyć że nie jest to łatwe zadanie.Aby pomóc takiemu ptaku należy delikatnie zwilżać błone ,która znajduje się pod skorupką wodą.Jest to koniecznie ponieważ jeżeli nie zwilżymy a błona przykleji się do ptaka możemy go bardzo poważnie uszkodzić.Następnie po woli odrywać skorupke i błone.Jest to zajęcie czasochłonne i wymagające dużego nakładu cierpliwości.Przed podjęciem decyzji czy pomóc czy nie pamiętajmy o tym że gdy pomożemy to taki pisklak może mieć (zdarza się to bardzo często)krzywe palce u nóg bo to właśnie przy kluciu pisklak pracuje nogami i to wtedy jego palce nabierają odpowiedniej formy.Poza tym zdarza się dosć często że takie pisklaki są słabsze a często nawet padają.
Osobicie pomagam pisklaką, które nie klują się w terminie w tym co powinny i choć przebiły skorupke nie mogą sie wykluć nawet dzien lub dwa po terminie.
Pomógł: 108 razy Wiek: 50 Dołączył: 12 Sty 2008 czyli 5968 dni temu Posty: 12152 Podziękowania: 366/1351 Skąd: Nowa Wieś Lęborska
Wysłany: 2008-04-08, 21:32
Tutaj trzeba uważać w jakim okresie się to robi bo można pomagając zabić pisklaka.
Bacznie trzeba zwrócić uwagę czy krew jest już zresorbowana lub prawie całkowicie bo ptaszek może się wykrwawić lub mieć niedowład lub być upośledzonym.
_________________ Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Pomógł: 10 razy Wiek: 55 Dołączył: 05 Mar 2008 czyli 5915 dni temu Posty: 107 Otrzymał 5 podziękowań Skąd: Września, Wlkp.
Wysłany: 2008-04-09, 14:30
No o tym wspominałem: " Problem polega na tym kiedy i jak, bo równie dobrze można nieodwracalnie zaszkodzić."
Zresorbowanie krwi z błony to jedna sprawa. Nadmierne oddłubywanie skorupy owszem pomaga pisklęciu uwolnić się z niej, lecz jeśli jeszcze nie jest wchłonięty woreczek żółtkowy, to po ptaku.
_________________ Έλενα Παπαρίζοu - Βρισκώ το λόγο να ζω
(Znajduję powód, by żyć, 50'03")
adrian [Usunięty]
Wysłany: 2008-04-09, 20:19
Agori, zależy jak ma nie zresorbowany woreczek żółtkowy Jeśli delikatnie nie jest, to nic nie powinno się stać.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2009 czyli 5596 dni temu Posty: 24 Otrzymał 4 podziękowań Skąd: małopolskie
Wysłany: 2010-09-23, 10:20
Z tymi krzywymi palcami też do końca tak nie jest. Wyległo mi się 15 perliczek. 4 białe i 11 niebieskich - wszystkie razem inkubowane i kluły się bez jakiejkolwiek pomocy. wszystkie białe mają mniej lub bardziej krzywe palce a niebieskie wszystkie ok. Myśle więc że to raczej geny.
Ostatnio zmieniony przez pawlo 2010-09-23, 16:07, w całości zmieniany 1 raz
AnnaOj, super filmik. U nie też od rana się klują. Niektóre tylko dziurkę zrobiły i teraz odpoczywają. Za parę godzin, jak nic się nie będzie działo,to ostatnie marudery delikatnie postaram się "oskubać".
Pomógł: 6 razy Wiek: 35 Dołączył: 06 Lis 2008 czyli 5669 dni temu Posty: 268 Podziękowania: 35/23 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2012-04-10, 07:51
Ja nigdy nie pomagam młodym wydostać się z jajka, obojętnie co się kluje, z reszta zauważyłem że młode które spóźniają się z wyjściem i im się pomaga są dużo słabsze.
Niektórym jednak trzeba pomóc. Jak same długo nie wychodzą, to si bardzo odwadniają. I wtedy prędzej padają. U mnie lęg był w sobotę. W niedziele po południu pomogłam dwóm, dałam im od razu pić i pięknie biegają.
Pomógł: 1 raz Wiek: 35 Dołączył: 06 Lip 2011 czyli 4697 dni temu Posty: 695 Podziękowania: 46/61 Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2012-04-10, 17:25
Zgadzam się z Dorotą w naturze pomaga im matka czy to kura czy kaczka . A niektóre skorupy są naprawdę twarde i nawet silny kurczak ma problem z wykluciem .
Pomógł: 6 razy Wiek: 35 Dołączył: 06 Lis 2008 czyli 5669 dni temu Posty: 268 Podziękowania: 35/23 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2012-04-10, 18:49
Akurat u mnie np mandarynki jak klują to wyprowadzają młode i nie raz nie dwa zostawiają w gnieździe naklute bądź mokre młode.
Kwestia pomagania jest kwestią indywidualną moje zdanie znacie, że nie pomagać, a jak ktoś pomaga to przecież ma do tego prawo.
Pomógł: 108 razy Wiek: 50 Dołączył: 12 Sty 2008 czyli 5968 dni temu Posty: 12152 Podziękowania: 366/1351 Skąd: Nowa Wieś Lęborska
Wysłany: 2015-07-14, 23:09
Ogółem nie powinno się tego czynić bo powinna być selekcja naturalna i słabsze ptaki powinny się eliminować same. Jednak dzisiaj jednego maluszka szkoda mi było i pomogłem troszkę olśniaczkowi bo miał kłopot z wyjściem na wierzch. Jeden jego braciszek czy siostra niestety pozostało w jajku i padło.
Albo niedogrzane maluszki lub kłopot z wilgotnością. Może gdzieś jaja były na boku i przyziębione bo pozostała czwórka bez kłopotu wyszła.
_________________ Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Sty 2013 czyli 4136 dni temu Posty: 143 Otrzymał 11 podziękowań Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-07-15, 12:34
Kiedy miały się kluć pawie pod pawicą zaglądałem do kurnika dość często co oczywiste. Przy którejś"wizycie" w odległości około pół metra od gnizada zauważyłem mokre piskle nie dające oznak życia.Odruchowo wziąłem to pisklę i w domu włożyłem w odchowalnik pod żarówkę. Po 10 minutach żona zauważyła pierwsze oznaki życia. Wtedy we mnie zrodziły się wątpliwości. No bo życie wprawdzie uratowałem ale co będzie jeżeli piskle będzie kalekie i bez mojej pomocy nie przeżyje?
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło,ptak rozwijał się prawidłowo.
Ale mimo to dziś chyba bym postąpił inaczej.
Zasadniczo nie powinno się pomagać ptakom które nie mają siły same przebić skorupki by wyjść z jajka. Ptakom którym się w ten sposób pomoże pozostają potem słabsze, wolniej rosną, są osłabione i przeważnie i tak padają. Ja podczas lęgów pisklaków w inkubatorze staram się im raczej nie pomagać.
_________________ Mędrzec nie mówi tego co wie, głupiec nie wie co mówi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum