Pomógł: 108 razy Wiek: 50 Dołączył: 12 Sty 2008 czyli 5942 dni temu Posty: 12152 Podziękowania: 366/1351 Skąd: Nowa Wieś Lęborska
Wysłany: 2008-02-27, 08:13 Przycinanie lotek u papug.
Waszym zdaniej po co niektórzy ludzie robią takie zabiegi i jaki sami macie na to spojrzenie ?
_________________ Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów?
Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie:Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!
Pomógł: 26 razy Wiek: 33 Dołączył: 22 Sty 2008 czyli 5933 dni temu Posty: 662 Podziękowania: 23/8 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-02-27, 15:34
1. Żeby z ptaka zrobić gadającą zabawkę, którą można wszędzie brać.
2. Zminimalizować niebezpieczeństwo - totalna bzdura, nielatający ptak to kaleka i jest narażony na wiele niebezpieczeństw. Ile to ja razy musiałem zatamować krwotok, wstrząs mózgu u moich nieletających papug.
3. W celu oswajania - kolejna totalna bzdura. To jest łamanie psychiki ptaka, którego z oswajaniem nie ma nic wspólnego. Bezbronny ptak, niezdolny do ucieczki musi uleć kaprysom człowieka i dawać się głaskać, nosic na ręku itd. To odbije na psychice ptaka prędziej czy później. Oswajanie polega na powolnym przekonywaniu się do siebie, budując w ten sposób zaufanie i przyjaźń. A nie ciach lotki i gotowe.
4. Podobno niektórzy hodowcy tną lotki agresywnym osobnikom w parce, żeby jeden drugiego nie zamęczył podczas lęgów. Dla mnie to nieodpowiedzialność, taka parka nie nadaje się do rozmnażania. Agresywność nie bierze się znikąd.
Dołączył: 13 Lut 2008 czyli 5910 dni temu Posty: 9 Skąd: Wągrowiec
Wysłany: 2008-04-07, 17:31
posiadam rudosterke z podcietymi lotkami jest z niej niezłe ziółko,potrafi robić przysłowiowy dym w klatce-te które maja całe lotki są bardziej spokojne i opanowane.
Pomógł: 10 razy Wiek: 55 Dołączył: 05 Mar 2008 czyli 5889 dni temu Posty: 107 Otrzymał 5 podziękowań Skąd: Września, Wlkp.
Wysłany: 2008-04-07, 19:34
Jedna z moich nimf jest inwalidką. Nie ma podciętych lotek, ale nie może fruwać. Tyle, że ona o tym "nie pamięta" i często próbuje zerwać się do lotu. Trzeba poświęcać jej wiele uwagi podczas rekreacji poza klatką... Wspiąć się na wyżyny łatwo, lecz potem nie chciałoby się spaść na dno i się potłuc, lecz lekko i poetycko wręcz sfrunąć...
Obcinaczom lotek proponuję przez rok poruszać się wyłącznie na wózku inwalidzkim.
Gdzie to ja pisałem o zwierzakach ku uciesze ludzi? Chyba na moim blogu... Momento...
Cytat:
Człowiek oswoił zwierzęta i zbyt często próbuje narzucać im swój styl życia, na dokładkę tłumacząc ich zachowania w sposób ludzki. Błąd. By zrozumieć zwierzaka, trzeba się nim stać. By nim się stać, trzeba doskonale znać jego zwyczaje gatunkowe i osobnicze, psychikę, zachowania. I za wszelką cenę nie pozwalać sobie na antropomorfizowanie zwierzęcych zachowań.
...ani na obcinanie lotek ku własnej wygodzie.
_________________ Έλενα Παπαρίζοu - Βρισκώ το λόγο να ζω
(Znajduję powód, by żyć, 50'03")
panuje opinia,o łąkówkach turkusowych,że samiec w czasie toków potrafi zamęczyć samiczkę,ciągle ją przeganiając i zmuszając do przebywania w budce.Taki przypadek miał niedawno mój kolega,któremu samiec zabił samiczkę.
Nie wycina się wszystkich lotek,tylko tyle aby samiec mógł latać,ale żeby był wolniejszy od samicy.Lotki po pierzeniu odrosną,samica nie zmartwychwstanie.Nie miałem takiego problemu u siebie,ale gdyby co nie wahał bym się wyciąć kilku piór samcowi.
Dołączył: 13 Lut 2008 czyli 5910 dni temu Posty: 9 Skąd: Wągrowiec
Wysłany: 2008-04-08, 13:02
z moich obserwacji wynika że ptak z podciętymi lotkami traci pewność siebie,jest bardziej zalekniony ,traci czesto tak trudno zdobyta pozycję w stadzie
Ostatnio zmieniony przez wanted 2008-04-08, 19:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 16 razy Dołączył: 29 Sty 2008 czyli 5926 dni temu Posty: 673 Podziękowania: 30/1 Skąd: Ostrów Wlkp
Wysłany: 2008-04-09, 09:30
Moja jedna ara ararauna gdy ją kupiłem miała przycięte lotki, nie fruwała wcale, teraz po roku lotki już prawie odrosły(zostały jeszcze dwa obcięte kikuty), patrze jak ptak odnowa uczy się fruwać (a ma niecałe dwa lata), nie zawsze wyjdzie mu lądowanie na żerdce. Teraz kiedy ptak lata widać radość w jego zachowaniu, po udanym locie biega w kólko po drążku podskakuje, cieszy się ze swoich coraz większych osiągnięć. Przelatująca ara przez mieszkanie potrafi zrobić niezłe zawirowanie powietrza, pozdmuchiwać papiery z biurka, czasami wyląduje nie tam gdzie powinna, ale co tam.
Ja nie popieram takich praktyk, ale jeszcze większa bezduszność to kopiowanie ptaków, mam taką jedną senegalkę, jest to kaleka do końca życia.
Ostatnio zmieniony przez wanted 2008-04-09, 19:34, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 04 Lut 2009 czyli 5553 dni temu Posty: 1303 Podziękowania: 177/5 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2011-10-27, 22:01
Odświeżam temat ze względu na "FACHOWE" przycinanie lotek w sklepie z papugami na Czerniakowskiej w Warszawie. Trafiła do mnie ararauna z podciętymi wszystkimi lotkami 1-go rzędu w obu skrzydłach. Ptak na minimum dwa lata (bez ingerencji) został pozbawiony możliwości lotu a tym samym prawidłowego rozwoju u młodego 6-cio miesięcznego ptaka. Nieświadomym niebezpieczeństw takiego podcięcia nowym właścicielom wciśnięto kit razem z okaleczonym ptakiem :( Obecnie młoda ara spada jak kamień z żerdzi. Cykl wymiany tych lotek oceniam na 2 lata pomijając fakt uszkodzeń do których dochodzi , gdy odrastające pióra nie posiadają osłony innych lotek. Przestrzegam nowych właścicieli noszących się z zamiarem zakupu ptaków w tym sklepie przed kupowaniem ptaka z tak fachowo potraktowanymi lotkami :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum