Pomógł: 61 razy Wiek: 57 Dołączył: 14 Sty 2008 czyli 5964 dni temu Posty: 3495 Podziękowania: 404/327 Skąd: Zgierz
Wysłany: 2009-02-02, 09:45 PUSTUŁKA
PUSTUŁKA(Falco tinnunculus)
Zamieskzuje Eurazję oraz płn. i środkową Afrykę. Tworzy 15 form geograficznych. W Polsce po myszołowie jeden z najbardziej pospolitych gatunków sokołowatych. Dł. ciała 32-35 cm, rozpiętość skrzydeł 68-74 cm, masa ciała samca wynosi 180-230 g, a niecko większej samicy 220-275 g. Łatwa do rozpoznania po czerwonordzawym upierzeniu z wierzchu i płowym od spodu z czarnobrunatnymi plamami (wyrażniejszymi u samicy). Samiec posiada popielatą głowęi sterówki. Zmanieszkuje tereny urozmaicone, gdzie mniejsze lasy sosnowe graniczą z obszarem łąk i pól, z rozrzuconymi grupami topoli i olch. Występuje również w miastach gnieżdżąc się na wierzach w starych zamkach i innych wysokich budowlach. Żeruje na terenach otwartych (pola, łąki i polany). Żywi się myszami, owadami (zwłaszcza świerszczami, konikami polnymi i pasikonikami). Zdobycz wypatruje przelatując nad polem lub łąką, przy czym co chwilę zwisa w miejscu, trzepocząc skrzydłami. W tej pozycji może trwać w miejscu przez kilka minut. Zauważywszy zdobycz, spada w dół jak kamień, przechwytując ją na ziemi. Gniazda nie buduje, tylko zajmuje gotowe, opuszczone przez wrony, kruki lub myszołowy. W ruinach zamków i na wieżach korzysta z barłogów pozostawionych przez kawki lub sowy płomykówki. Przylatuje w marcu. Niekiedy pozostaje na zimę. Lęgi przypadają od kwietnia do maja, niekiedy w czerwcu. W zależności od nasilenia populacji drobnych gryzoni polnych wyprowadza 1-2 lęgi w roku. Liczba jaj 4-6 niekiedy 8, rdzawych z rozmazanymi plamami. Wysiadują oboje rodzice. Po 28-31 dniach wykluwaja sie pisklęta pokryte śnieżnobiałym puchem. Zdolność lotu uzyskują po 27-33 dniach. W pierwszym upierzeniu przypominają barwą samicę.Głos pustułki to wysokie w tonie dźwieki, brzmiące jak:
"kil, kil, kil", które najczęściej wydaje w locie.
_________________ PAMIĘTAJ- JEDNA MIŁOŚĆ- JEDEN BÓG- JEDNO PRZEZNACZENIE
Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów?
Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie:Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!
Pomógł: 30 razy Dołączył: 20 Maj 2008 czyli 5837 dni temu Posty: 1662 Podziękowania: 29/26 Skąd: Kielce/Chęciny
Wysłany: 2009-02-14, 16:16
Pustułka jest u mnie bardzo, bardzo spotykana. Często widuję ich koło pól gdzie przesiadują na drutach. Spotykam je także na wiaduktach gdzie czekają na ofiary kolizji z samochodem.
_________________ POLAK WĘGIER JEDNA KREW
Świętokrzyskie za Koroną!
Pomógł: 30 razy Dołączył: 20 Maj 2008 czyli 5837 dni temu Posty: 1662 Podziękowania: 29/26 Skąd: Kielce/Chęciny
Wysłany: 2009-02-14, 16:30
Rok czy dwa lata temu u mnie w mieście były 2 parki w pobliskim bloku. Obecnie ich nie ma Pojawił się krogulce. Mi się wydaję że kawki je wypędziły z gniazd. Czy to możliwe
_________________ POLAK WĘGIER JEDNA KREW
Świętokrzyskie za Koroną!
Pomógł: 30 razy Dołączył: 20 Maj 2008 czyli 5837 dni temu Posty: 1662 Podziękowania: 29/26 Skąd: Kielce/Chęciny
Wysłany: 2009-02-14, 16:38
Aha. W okolicy kawki zajmują wszystkie dziury w murach jakie się da. Nawet takie gdzie ledwo się mieszczą. A co do pustułek to szkoda bo nie zagrażają małym ptaszkom a są bardzo ładne.
_________________ POLAK WĘGIER JEDNA KREW
Świętokrzyskie za Koroną!
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 05 Lip 2008 czyli 5791 dni temu Posty: 686 Podziękowania: 31/13 Skąd: gogolin
Wysłany: 2010-02-18, 19:27
Ostatnio tato do mnie zadzwonił z pracy i pyta czy ma przywieść rannego ptaka jakiegoś drapola.To ja na to,że tak a ja skontaktuje się z ornitologiem i on go odbierze i odda w właściwe ręce.Jak się okazało tym drapolem była pustułka miała skrzydło pogruchotane z kościami na wierzchu.Dostała posiłek i odkaziłam jej ranę.Zadzwoniłam po znajomego ornitologa i on wziął ja ale powiedział,że jedyny dobry sposób to uśpienie ptaka bo nie ma ratunku a azyl za daleko by go tam odwieść-szkoda ale tej zimy wiele ptaków tak skończyło.U mnie krogulce z pustułkami poluja na co się da.
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 05 Lip 2008 czyli 5791 dni temu Posty: 686 Podziękowania: 31/13 Skąd: gogolin
Wysłany: 2010-02-19, 15:42
Masz racje ja też tak pomyslałam ale narazie nie wiem co się z nim stało.Wiem,że mieli te 2 opcje.Podałam im namiary na koło łowieckie z Opola gdzie takie przypadki mozna zgłaszać a oni gdzieś pod Kluczborkiem maja azyl dla dzikich zwierzat.
Pomógł: 2 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Sty 2008 czyli 5947 dni temu Posty: 133 Podziękowania: 6/2 Skąd: Okolice Krakowa
Wysłany: 2010-02-19, 16:31
Ciekaw jestem jakie trzeba spełniac kryteria aby legalnie opiekowac się poszkodowanymi dzikimi ptakami,czy osoby prywatne mogą zakładac ptasie azyle lub coś podobnego?czy tylko organizacje państwowe?
Jak dla mnie to trochę bezduszne i niekonsekwentne podejście ornitologów do ptaków,bo z jednej strony to ganiają z policją za rolnikami tępiącymi jastrzębie i krogulce a w tym przypadku działa selekcja naturalna.W tym roku chyba straszne ilości pożytecznych drapoli żywiących się gryzoniami,padła z głodu ,u mnie było 50cm śniegu."
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 04 Lut 2009 czyli 5577 dni temu Posty: 1303 Podziękowania: 177/5 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2010-06-17, 22:36 Pustułka
Jak jedne odchowam, to zawsze coś się znów przypęta ... taki już mój los
Dzisiaj jak zawiozłam do księgowej dokumenty trafiła mi się pokiereszowana młoda pustułka pilnowana przez kilka psów kotów i dzieciaków. Niestety pierwszy lot z gniazda przypłaciła kontuzją, a wysokość kościelnej wieży uniemożliwia odłożenie je do gniazda. Ma pokiereszowany dziób, lotki ale rano obejrzę ją dokładniej. Dziś już nie chcę stresować ptaka po nocy. Niestety nie było możliwości pozostawienia jej z uwagi na całę czychające towarzystwo Godzinę po pierwszym pisklaku wyleciał drugi, który był jednak cwańszy i nic mu się nie stało. Doleciał spłoszony przez dzieci do dachu pierwszej kondygnacji kościoła i potem spowrotem na wieżę kościelną. Tamten pisklak jest mocniejszy i miał więcej szczęścia niż pierwszy. Więc jutro muszę gonić po oseski i karmić pisklaka po uprzednim dokładnym przeglądzie stanu zdrowia. W każdym bądź razie nie lata
Niemałe wyzwanie w domu gdzie pisklaki papuzika odbywają po salonie pierwsze loty, po fotelach ciąga się kurczak Tamagoczi z lorkiem Fredkiem....
Czym jeszcze można karmić młodą pustułkę ? Czy ktoś ma doświadczenie w tej mierze?
Ostatnio zmieniony przez 2010-06-18, 10:51, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 04 Lut 2009 czyli 5577 dni temu Posty: 1303 Podziękowania: 177/5 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2010-06-18, 14:33
No więc :) choć nie zaczyna się zdania od tego
Jakie kryteria są do spełnienia w przypadku ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt określa Ustawa o ochronie przyrody paragraf 75. Wystarczy spełnić warunki i uzyskać pozwolenie. Zaczynam szczerze myśleć o azylu jak postawię budynek gospodarczy. Właśnie przez takie bezduszne podejście do ptaków, które tak łatwo weci skazują na śmierć, nawet bez oglądania. Kiedyś w azylu nie przyjęto małych bocianów, bo za dużo kosztowało ich wykarmienie...
U mnie okazało się tanie...kilka paczek białych robaków tygodniowo na oklejki, mięso mielone, i ślimaki bo był akurat sezon :)
Trzeba chcieć i często tych chęci po prostu brakuje, szczególnie u tych, u których stanowią one powołanie i zawód, a wypalają się z czasem po prostu.
Obecnie mała pustułka zjada mięso indycze na myszy spoziera ale nie ślini się na nie jeszcze :) Doszła nieco do siebie, niemniej jednak nie lata a podlatuje więc pewnie ze dwa tygodnie posiedzi sobie :) na moim wikcie.
Jedna mysz zjedzona, druga uśmiercona :) wole pełne.
Ostatnio zmieniony przez jakub 2010-06-18, 18:48, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum