Czy pamiętacie kiedy to było i jak cała sytuacja wyglądała ?
Czy udało się Wam coś wtedy złowić i ogólnie jak byliście wtedy do tego nastawieni ?
Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów?
Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie:Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!
Pomógł: 59 razy Wiek: 31 Dołączył: 13 Sty 2008 czyli 5957 dni temu Posty: 1709 Podziękowania: 22/15 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-01-17, 08:17
Ja nie łowiłem zbyt dużo, może z kilka razy. Było to na niewielkiej rzece. Uczyłem się, ale ogólnie to wychodziło mi to lepiej niż co niektórym którzy łowili od kilku lat Złowiłem wtedy 4 kiełbie, płotke i jakąś rybkę z kolcami.
Pomógł: 15 razy Wiek: 40 Dołączył: 19 Sty 2008 czyli 5950 dni temu Posty: 602 Podziękowania: 53/11 Skąd: Czerna
Wysłany: 2008-01-21, 14:11
Ja nie pamiętam pierwszego połowu, mój ojciec wędkuje od parunastu lat, wiec ja z bratem jeszcze nie potrafiliśmy dobrze chodzić a już siedzieliśmy z wędkami w rekach Pamiętam jak w drugiej klasie podstawówki dostałem pierwszą wędkę, była to 2,1m bambusowa spinningówka, cieszyłem sie co najmniej jak bym wygrał w totka, i od tamtej pory sie zaczeło na ostro, każdą wolną chwile spędzałem na rybach ale teraz już nie mam niestety na to czasu, nie raz pojadę z doskoku ale tylko gdy jest ciepło i słonecznie, pozdrawiam zapaleńców i "połamania kija".
Pomógł: 12 razy Wiek: 43 Dołączył: 14 Sty 2008 czyli 5955 dni temu Posty: 162 Otrzymał 13 podziękowań Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-01-29, 19:55
JA doskonale pamiętam mój pierwszy połow, tata mnie zostawił nad stawem i kazał pilnować wędki oczywiście uprzednio mnie poinstruował jak wygląda branie po czym odszedł do samochodu pozostawionego w oddali.Nagle mój spławik znikł a z tego co pamiętałem miałem szybko podnieść wędke do góry i wyciągnąć rybe i tak zrobiłem ale nikt mi nie powiedział że mam zwinąć żyłke i tak postanowiłem iść z wędką do taty a za mną ciągneła sie żyłka o długości około 10 metrów i na końcu piękny duży lin.
Pomógł: 38 razy Wiek: 34 Dołączył: 20 Sty 2008 czyli 5950 dni temu Posty: 1020 Otrzymał 14 podziękowań Skąd: Kozłów
Wysłany: 2008-01-29, 23:29
Dokładnie pamiętam jak złowiłem pierwszą rybę, .
Niegdy nie lubiłem chodzić na ryby (nie wiem czemu), zawsze wolałem iść z dziadkiem na grzyby. No ale pomimo moich niechęci do łowienia kilka razy byłem, był to staw o pow. około 2ha, wynajmował go mój wujek razem z kilkowa znajomymi.
Miałem wtedy około 8-9 lat, dostałem taką wętke w kształcie kija, na haczyk nadziałem dżdżownice i zażuciłem, no i siedziałem tak z 30min może więcej, aż tu nagle mój spławik zczyna szaleć, więc zaciołem i zaczeła się walka z tą rybą. Nie żebym się poddał rybie i po kilku minutach miałem gadzinę na brzegu, był to karp . Jak dziś pamiętam że miał 27cm, nie macie pojęcia jakie było moje rozczarowanie kiedy wujek kazał mi go wypuścić bo jest jeszcze za mały.
Pomógł: 12 razy Wiek: 28 Dołączył: 08 Lip 2008 czyli 5780 dni temu Posty: 450 Podziękowania: 26/20 Skąd: Żegotów
Wysłany: 2008-07-21, 10:37
Mój pierwszy połów rozegrał się jakieś 3 lata temu .Skończyły mi się robaki i znalazłem pomrowa ( taki ślimak bez muszli ) i zarzuciłem wędkę .Po ok. 10 min czekania miałem branie i ku memu zdziwieniu złowiłem 27 centymetrowego lina .Oto jego foto :
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum