aviornis.com.pl
Portal hodowców ptaków i zwierząt ozdobnych

Drapieżniki naszych podopiecznych - Atak drapieżnika - koszmar.

wanted - 2008-05-30, 23:08
Temat postu: Atak drapieżnika - koszmar.
Dzisiaj rano zostałem zerwany przez Biegusa który miał dziwny głos i był zszokowany. Jak bardzo to się go spytajcie sami, ale zerkając na fotki sami będziecie wiedzieć zapewne jak mocno.
Otóż na podwórku jego gęsi indyjskie sobie pięknie chasają i w pełni sezonu samica przygotowuje się do zasiądnięcia na 5 jajach, a tu dziś wielki szok :shock:
Wcześniej wszystko bywało jak należy a dzisiaj gęsi zostały zaatakowane tuż nad ranem bo nie zdążył Biegus nawet pójść do pracy :idea:
Przestraszony dzwoni do mnie że gęsior jest mocno ranny i ma wyżarte oko i ranę na szyi.
Po pewnym czasie zawitałem u niego i ku uciesze stwierdziłem że oko jest całe, tylko głowa jest tak mocno opuchnięta że go nie widać prawie. Rana na szyi jest głęboka i krwawiła, opatrzyliśmy ją wspólnie i po pewnym czasie gęsior trafił na malutki wybieg by tam dojśc do siebie i do pełni zdrowia.

Fotki wygladają drastycznie, ale naprawdę aż tak nie wyglądało to. Woda utleniona rozmazała krew.



Teraz tylko trzymać kciuki by wszystko było OK.


Waszym zdaniem co mogło zaatakowac taką gęś ?
Wykluczamy psy i lisy bo nie mogły wejść na posesję.

krzysiek173 - 2008-05-30, 23:45

Myślę, że to mogła być kuna.
Dominik67 - 2008-05-31, 00:36

Jejku naprawdę szkoda gąsiorka, :-| trzymam kciuki aby wszystko się na nim doskonale zagoiło. W tamtym roku została tak samo zaatakowana moja kaczka biegusa jednak ona miała
wyszarpaną dużą część skóry na głowie, robiłem jej opatrunki i otoczyłem ją szczególną opieką. Rana się nie zarosła i na jej głowie dało się zobaczyć dość duży kawałek suchej czaszki
Kaczka jak przyszły upały padła, Myślę ,że to mogła zaatakować ją kuna jak i u BIEGUSA tak i u mnie. Bo kun w moich okolicach jest bardzo dużo.

mirek_60 - 2008-05-31, 07:28

Niestety ale chyba to rzeczywiście jest -była kuna.Wykluczasz psy i lisy zatem to coś przylazło spokojnie przez ogrodzenie i zaatakowało sporo większą zdobycz.Podejrzewam,że w okolicy masz matkę karmiącą i możesz spodziewać się następnych wizyt.Może to co napiszę jest drastyczne ale skuteczne.Ja naprzykład podaję tym rozbójnikom/kuna,lis,tchórz,sroka,gawron,kawka/niewylęgnięte ,obumarłe zarodki kurcząt/jeszcze w skorupkach/ lub podnięte małe kurczaki nafaszerowane środkiem pod nazwą TOXAN.Jest to płyn na gryzonie- rozcieńczam wodą w stosunku 1:1 i strzykawką aplikuję dawkę z pełną świadomością moich poczynań.W sposób dość skuteczny udało mi się zredukować ich ilośc ponieważ od zeszlęgo roku od marca miałem tylko jedną wizytę/udokumentowaną/samicy tchórza i już jej nie ma.Pojechała do ZAKOPANEGO.Może moje sposoby są niehumanitarne ale nie dbam o to.Ważniejsze dla mnie jest to co karmię a nie to co dokarmiam.pozdrawiam i życzę spokoju.
adrian - 2008-05-31, 08:45

łasiczka to chyba za mała na taką ranę,a kuna chyba raczej dała by sobie radę z takim ptakiem :idea: Jest to szybkie zwierzę i zdecydowane w ataku, nie jest też takie małe.
Może to raczej tchórz albo wielki szczur :?: No bo kot... ? - dziki, to nie wiem :idea: Chyba też bu odpuścił takiemu ptakowi co ?

krzysiek173 - 2008-05-31, 08:56

Obojętnie co by to nie było Biegus masz walecznego gęsiora, który stawiał duży opór napastnikowi.
Życzę żeby wsystko szybko się zagoiło, a ptak wyzdrowiał.

Karol - 2008-05-31, 11:51

wanted, dlaczego wykluczasz lisa i psa. Jeśli myslisz że nie przeszedł by przez ogrodzenie to niestety się z tym nie zgodze. Może pomyślicie że głupi jestem ale lis jest w stanie przejść przez ogrodzenie tak samo jak i pies. Co do kuny, szczura i łasicy moim zdaniem jest to nierealne ponieważ żadne z tych zwierząt nie rzuci się na taka wielką gęś mój pies , który jeżdzi na polowania (wyżeł niemiecki) boj się gęsi , które najnormalniej w świecie ją atakują jak zbliży się zbyt blisko.
Franek - 2008-05-31, 20:00

Zgodzę się z Karolem tego nie zrobi mały drapieżnik, ja bym raczej był za lisem lub innym psowatym, nie zapominajcie ze lisy jak chcą to potrafią się bardzo dobrze wspinać po siatce, raz osobiście widziałem taki przypadek.
wanted - 2008-05-31, 20:16

Karol, Franek, doskonale wiem że lis się wspina po siatce bo i kiedyś widziałem. Jednak tutaj odpada. Z jednej strony 2 wielkie psy, z drugiej 1 mały pies a szkodnik wszedł nie zauważony, czyli nie był zbyt wielki. No i lis czy pies raczej by dorwali tego gąsiora a jak nie jego to samicę czy którąś z kur które też tam były. Cała akcja raczej rozegrała się też nad ranem bo rana była świeża i jeszcze krwawiła.
Po szerokości rozstawienia ran na głowie też wskazuje że nie był to wielki drapieżnik i dlatego ja stawiam na tchórza oraz wielkiego szczura, ale ten to musiał by być naprawdę spory i zadziorny.
Po drugiej stronie głowy też jest rana - mała. No i jest kilka ran na skrzydłach, ale te zapewne sa od bronienia się ptaka.
Całe szczęście że oczy są całe.

york73 - 2008-05-31, 22:09

Ja sie zgadzam z mirkiem 60. Skoro zwierze nie bało sie zaatakować gęsi, to musi mieć na wykarmieniu młode, lub tez samo musiało być strasznie głodne. Jednym słowem zdesperowana kuna, poszła na całość. Biegus po sąsiedzku ma dwa wielkie psy które raczej wystraszyłyby lisa, a na dokładkę ma na swojej posesji psa. Podwórko u niego jest ogrodzone, także jakiś obcy pies musiałby się podkopać. Także wersja obcy pies i lis odpada.
mirek_60 - 2008-06-01, 08:41

Zastanawiam się nad zamontowaniem na swoim podwórku elektrycznego pastucha.Efekty są piorunujące.Widziałem jak działa i jest rewelacyjny.Jest tylko potrzeba umiejętnego umiejscowienia go i myślę,że skuteczność i sposób będzie wystarczajcy do spokojnego uprawiania hobby i snu /hodowcy również/.Może ktoś już stosuje takie metody,chętnie skorzystałbym z rad zaznaczam rad, a nie polemikę i niepotrzebne dywagacje.
mirass - 2008-06-01, 09:01

mirek_60, poczytaj tu:
http://www.aviornis.com.p...ghlight=pastuch

Aeterna - 2008-06-26, 23:06

Wybaczcie, ale podejrzewanie kuny o atak na gęś jest dośc absurdalne.
Żaden dziko żyjący drapieżnik nie rzuci się na zdobycz o wiele większą od siebie, zbardzo prosrtej przyczyny. Wysiłek włozony w polowanie musi się opłacać, bo wydatek energii jest ogromny dla polującego.
Kunę można, z całą pewnością wykluczyć, natomiast lisica z młodymi ... to prawdopodobne i zaręczam , że dla zdesperowanej, głodnej samicy, ani siatka, ani psy nie będą przeszkodą.

To już czysto teoretyczne rozważnia, a .. jak się czuje pacjent?

wanted - 2008-06-26, 23:24

A pacjęt czuje się już doskonale. Opuchlizna mu zeszła, oko sprawne i gania u Biegusa po posesji dalej.
Ptaki miały nawet 5 jaj, 3 pełne. No ale jakimś trafem młode nie przebiły błony i zadusiły się.
Szkoda bo jak osobiście rozbijałem ich jaja to żal było takich maluchów.

Dominik67 - 2008-06-26, 23:30

szkoda maluchów. No ale na szczęście samiec przeżył i może wraz ze swoją partnerką ponownie przystąpić do lęgów. ;-)
wanted - 2008-06-26, 23:31

Dominik67, w tym roku wątpię, ale w kolejnym zapewne tak bo ta para pochodzi ode mnie i jest sprawdzona :mrgreen:
Aeterna - 2008-06-26, 23:31

Ojej , przykro mi :-(
Dobrze, że tata przeżył atak napastnika ... W przyszłym roku może lepiej się spiszę :-)

adrian14 - 2008-09-06, 20:20

Dzisiaj straciłem parkę oharów, samice bernikli białolicej i samca płaskonosa.
Nie mam pojecia w jaki sposób drapieżnik je złapał, nie mówie złapał by jedną sztukę ale cztery :co i to na otwartym terenie z taką ilością wody... Pióra były na wodzie i na brzegu. Siatka w jednym miejscu jest oderwana od podkładów(fundament). Drapieżnik na miejscu zjadł ohara i płaskonosa(przy samej wodzie). Reszty nie udalo mi się znaleźć. Myślę że mógł być to lis albo jenot. Nie dam już mu za wygraną i obiecuje że go dopadne :evil:

wanted - 2008-09-06, 21:39

adrian14, współczuję. Tym bardziej że znałem osobiście te ptaki :cry: Też bym temu czemus nie podarował.

Jak będę jakoś mógł Ci kiedykolwiek pomóc to wal śmiało.

adrian14 - 2008-09-06, 21:46

Przemyślałem sobie kilka rzeczy i na gorąco mogę już powiedzieć że zmieniam sposób utrzymywania blaszkodziobych. Ptaków szkoda- były bardzo oswojone.
adrian14 - 2008-09-07, 07:38

Sprawa załatwiona :mrgreen: , była to wydra. Dzisiaj dobierała się już do następnych kaczek.
Łukasz91 - 2008-09-07, 07:41

adrian14, złapałeś ją?
adrian14 - 2008-09-07, 07:42

Łukasz91, no a jak :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :-P
Rocki - 2008-09-07, 23:12

adrian14, pamiętaj, że wydry w Polsce są pod ścisłą ochroną :!: :!: :!:
Jest to gatunek ginący i ich 'odłów' jest karalne!

adrian14 - 2008-09-08, 08:10

Rocki, wiem, wiem- wywiozłem ją daleeeko...
ernest - 2008-09-08, 08:16

adrian14, też ci współczuje z powodu straty tak pięknych ptaków, ale mieć złapaną wydre to też przyjemność :-)
Gordyj - 2008-09-15, 08:51
Temat postu: Czy wiecie Co to mogło zrobić ???
Miałem stadko 12 zielononóżek w maju przyszedłem do kurnika i zastałem wcięte kurczaki - ocalała 1 kurka która spokojnie siedziała sobie na grzędzie. :-) Czy możecie powiedzieć co mogło zrobić takie spustoszenie dodam tylko, że droga którą mógł wejść szkodnik to bardzo wąska szczelina pod drzwiami (która notabene powstaje tylko przy użyciu dużej siły) po czy zwierze sforsowało fragment siatki dość mocno przybity do drugich drzwi. Tak więc zwierze musiało być silne i nie za wielkie.
wanted - 2008-09-15, 16:26

Gordyj, myślę ze był to tchórz. Widzę ze rozszarpał ptaki na kawałki, też kiedyś miałem taki przypadek.
No ale mogę się mylić .

PiotrS - 2009-12-15, 14:28

Jedna noc prawdopodobnie przez jedno szczura 10szt zabitych
a oto zabójca i ofiary. :evil:

Michuuu - 2009-12-15, 15:09

PiotrS, Szkoda papug :-/
Były w klatce czy wolierze ?
W jaki sposób go dorwałeś ?

PiotrS - 2009-12-15, 15:26

Michuuu napisał/a:
PiotrS, Szkoda papug :-/
Były w klatce czy wolierze ?
W jaki sposób go dorwałeś ?


Moje ptaki były we wolierze ze Rozellami i zeberkami ale tylko dorwał się do papużek falistych -WPF
Musiałem ptaki przenieść do piwnicy do starego pomieszczenia do małej woliery gdzie razem 8 Rozell / 5 Nimf / 8 papużek WPF / 6 zeberek żyją w tłoku i muszę je teraz mieć je do wiosny.
bo piwnica ogrzewana
Nowe pomieszczenie dopiero robię
Szczur jest bardzo mądry wczoraj zostawiłem łapkę ale zamknęła się i go nie złapała musiał dostać bo po zastawieniu ponownie i podłożeniu blisko dziury ten wykopał sobie tunel o 80cm dalej.
dziś postanowiłem zalać mu tunele
odkręciłem wąż i lałem no i nie wytrzymał potoku jakiego mu zrobiłem wyskoczył cały mokry no a ja wtedy zanim z bagnetem :mrgreen:

Mateusz_M - 2009-12-15, 15:54

PiotrS, Wyrazy współczucia , bardzo mi przykro z powodu straty papużek :-(
jomidzola - 2009-12-15, 16:13

PiotrS napisał/a:
Jedna noc prawdopodobnie przez jedno szczura 10szt zabitych
a oto zabójca i ofiary. :evil:


Bardzo mi przykro PiotrS..... :cry: ...taki horror śnił mi się....... :evil: ..... gdy postanowiłam zamknąć w komórce przed mrozem moje aleksy..... :shock: .....rano poleciałam otworzyć okno na wolierę......na szczęście wszystko było ok......szkoda, że Twoje ptaki nie miały szczęścia....lepiej niech im będzie ciasno niż miałoby się to powtórzyć..... :-/

wanted - 2009-12-15, 18:37

PiotrS, postaraj się o jakąś klateczkę małą dla zeberek bo mogą stracić czasem łapki lub palce przez rozelle w ciasnym pomieszczeniu.
Szkoda Twoich ptaków, to rzecz jasna.
Szczurek w cale nie był taki wielki :idea:
Nie wiem, WPF-ów nie miałem, ale zapewne miał z nimi mniejszy kłopot jak z resztą sprawniejszych ptaków :idea: :!:

Badziu - 2009-12-15, 20:19

Dzisiaj ja doznałem ataku drapieżnika. :evil:
Mój kot niespodziewanie wlazł za mną do woliery i złapał przepiórkę chińską...
po kilku próbach wyrwania mu ofiary uciekł z nią.

wanted - 2009-12-15, 23:00

Badziu, i tak prawdopodobnie by nie przeżyła uścisku zębów kota. Nie wyciągnął byś mu jej żywej z jego pyska, koty mocno trzymają swoją ofiarę jeśli chce mu się ją zabrać.
Badziu - 2009-12-16, 14:09

Dlatego po kilku szarpnięciach odpuściłem, popatrzyłem tylko na przepiórkę, już chyba ledwo żyła. :-?
Haall - 2009-12-16, 14:50

Ślina kota zawiera bakterie, które są zabójcze dla ptaków. Nawet po "małym draśnięciu" jest niewielka szansa na przeżycie dla złapanego ptaka. Mój poprzedni kot miał taką manierę, że łapał i przynosił żywe ptaki do domu. Żadnego nie uratowałem, chociaż niektóre wydawały się być na początku w niezłej kondycji.
marta c - 2009-12-16, 22:20

O kociej slinie mozna poczytac tu, http://mojeptaki.info/viewtopic.php?t=534
kuba32193 - 2009-12-21, 15:02

Ja na jesień też przeżyłem koszmar;coś zjadło mi 5 kurczaków liliputków. Oczywiście dla was może to się wydawać małą stratą ale to były moje pierwsze młode. Najdziwniejsze to że w wolierze obok zabitego jednego z kurczaków znalazłem wiewiórkę. Tak poza tym na kość zamarzło mi 2 młode gołębie, jeden po wykluciu drugi po ok tygodniu.
sylwia2401 - 2009-12-25, 10:21

kuba32193 napisał/a:
Ja na jesień też przeżyłem koszmar;coś zjadło mi 5 kurczaków liliputków. Oczywiście dla was może to się wydawać małą stratą ale to były moje pierwsze młode.


Każda strata młodzieży u hodowcy jaka by nie była........ to boli.

dragon - 2010-01-02, 22:28

A może to wiewiórka pisklaki załatwiła na amen?
http://zzknafle.republika.pl/wiewior.htm
bardziej bym obstawiał na szczura bo zimą pojawiają się jak zjawy i już mamy problem a pozbyć się go bardzo trudno.

kuba32193 - 2010-01-03, 10:36

Dragon kurczaczki znikały z dnia na dzień, tylko dwa zabite ptaki znalazłem w wolierze a reszte coś wyniosło poza nią.
sylwia2401 - 2010-01-03, 14:50

kuba32193, u mojego sąsiada szczur wynosił z woliery jednego gołębia, co noc dopóki go nie otruł, wtedy przestały znikać gołębie.
kuba32193 - 2010-01-03, 17:14

U mnie nic gołębi nie wynosiło tylko kury, i to zaczynało od najsilniejszych kurcząt. Dorosłych nie atakowało, jednak ostatnio będąc w wolierze łapałem kury aby sprawdzić strukture upierzenia itp. i zauwarzyłem u jednej po bokach głowy miała pokrwawione rany i zadrapania. Druga już od ok. miesiąca ma obskubaną głowe i kark (prawdopodobnie przez koguta ale nie widziałem aby parzył kury przez zimę choć chodzę tam kilka razy na dzień). Młodej kurki która jako jedyna została z letniego przychówku nic nie rusza z resztą tak jak kogutka ;-) .
sylwia2401 - 2010-01-03, 17:30

kuba32193, a może zastaw żywołapkę, to coś w nią wpadnie?
Łukasz91 - 2010-01-28, 17:41

I dziś najprawdopodobniej w rannych godzinach straciłem samiczkę bażanta tajwańskiego. Jak poszedłem do wolier to samiczka jeszcze nie była zamarznięta, więc drapieżnik był całkiem niedawno. Prawdopodobnie to coś wlazło przez przestrzeń między deską a onduliną. Rzadnych innych możliwych wejść raczej nie miała, pozatykałem wszystkie najdrobniejsze zakamarki. Myślę, że teraz nie da rady wejść, chociaż znając te dziadostwo, to dostanie się nawet przez takie dziury co nam wydaje się to niemożliwe. Najgorsze jest to że napewno wróci :evil: Ehh... a myślałem, że mam wystarczająco dobrze zabezpieczone woliery, a tu zwierz sprytniejszy od człowieka.


wanted - 2010-01-28, 21:46

Łukasz91, na fotce dokładnie nic nie widać, opisz no może gdzie była rozwalona, co miała wyżarte ?
No i współczuję, zapewne wiem jakie pierwsze słowa Ci się nacisnęły na język.

Łukasz91 - 2010-01-28, 21:59

Miała urwaną głowę, a tak poza tym to nic innego nie zauważyłem. Nic nie zostało raczej zjedzone. Nie wkurw.... bym się tak, jakby zjadła tą samicę. A takto zabiła i zostawiła, i to najbardziej mnie rozwala....ehh a podejrzewam kunę, bo co innego :idea:
wanted - 2010-01-28, 22:04

Łukasz91, jest zima i zapewne jakieś ślady ten zwierz pozostawił na śniegu.
Łukasz91 - 2010-01-28, 22:31

Pewnie, że zostawił. Oto fotki:

wanted - 2010-01-29, 07:26

Tu masz wyraźne tropy kuny- porównaj jeśli możesz.

Foto pochodzi ze strony http://www.wolinpn.pl/htm.../kuna/tropy.htm

sylwia2401 - 2010-01-29, 19:22

Łukasz91, dla mnie najprawdopodobniej był to tchórz, zostawia takie same ślady jak kuna, tylko troszkę mniejsze i wejdzie w mniejszą dziurę, a niżeli kuna.
Łukasz91 - 2010-01-29, 19:32

Sprawa wygląda tak. Dziś spędziłem na podwórku sporo czasu z pieskiem. I właśnie natknąłem się na chyba łaskę. Czy łaski mogą występować w białym umaszczeniu?
sylwia2401 - 2010-01-29, 19:34

Łukasz91, zimą tak (popielata),a czy miała czarną końcówkę ogona?
Rocki - 2010-01-29, 19:37

Niekiedy łaski również zmieniają szatę na zimę na białą, podobnie jak gronostaje jednak te drugie zawsze mają koniec ogona barwy czarnej i są znacznie dłuższe...
Ale moim zdaniem łaska by nie dała rady samicy bażanta...

Łukasz91 - 2010-01-29, 19:37

Szczerze mówiąc, to nie zauważyłem, bo dość szybko zniknęła. Porusza się w tunelach pokopanych w śniegu. Dziś też wlazła do woliery i zjadła tą głowę samicy, bo zostawiłem. Pułapkę niestety ominęła. A co do tego jak weszła, to hmm... dziurka około 2 cm
sylwia2401 - 2010-01-29, 19:40

Rocki, łaska da radę bażantowi (widziałem na własne oczy), tylko Łukasz91, łaska nie odgryza głowy bażantowi, tylko wypija krew.
mikado - 2010-01-29, 19:41

Łukasz91, przykro mi z powodu straty...jeśli to było białe to mogł być to gronostaj http://www.msw-pttk.org.p.../gronostaj2.jpg
Łukasz91 - 2010-01-29, 19:45

Co do tchórza to nie mówię, że nie. Bo jakiś czas temu pies zagryzł jednego. Ale póki co widziałem tylko łaskę
Haall - 2010-01-29, 20:00

sylwia2401, z tym wypijaniem krwi to jakiś zabobon chyba. Zwierzę zabija bo musi jeść, więc zje tyle ile zdoła. Nawet jeśli najpierw wychłepcze trochę krwi, to dlatego, że jest ciepła i zawiera sporo wartości odżywczych. Jeśli zostanie spłoszone to nie zje więcej.
Rocki - 2010-01-29, 20:00

mikado, mogła to być również białą łaska >> http://farm1.static.flick..._5962426da0.jpg żeby odróżnić trzeba trzeba zobaczyć ogon (gronostaj ma dużo dłuższy czarno zakończony ogon), jak by to mój dziadek powiedział, trzeba ją złapać i posypać ogon solą 8-)

A poza tym to i tak uważam, że to nie była sprawa łaski, a to, że łasice wypijają krew ofiary jak wampiry to jeden wielki MIT powstały przez to, że łasice duszą swoje ofiary zastawiając ślad na szyi przypominający ślad po ugryzieniu wampira i zapewne stąd to się wzięło...

mikado - 2010-01-29, 20:22

Rocki, mogła być i łaska nie mówie nie :-D .Cokolwiek to było trzeba złapać bo cały czas zagraża ptakom.

Ja miałem kiedyś odwiedziny...no właśnie nie wiem czego ale tak mi zmasakrowało to bażanta mongolskiego,że został bez piórek i miał podgryzioną szyję...Udało się mu nawet przeżyć atak...jednak po kilku tygodniach padł i moje pytanie czy ślina kuny,tchórza,łasic itd jest podobnie niebezpieczna dla ptaków jak ślina kota?Tzn także dochodzi do zakażenia krwi?

Michał - 2010-01-29, 20:29

Haall,sylwia2401 ma rację z wypijaniem tej krwi, Ja osobiście znam taki przypadek, kiedyś mój dziadek zamknął kaczkę francuska w klatce i zostawił ją na chwilę, a gdy wrócił kaczka leżała martwa i o dziwo była cała.

Łukasz91, to co mogło zabić Ci bażanta to najprawdopodobniej był tchórz. U mnie zabił i wyniósł tydzień temu wszystkie bażanty. Wziąłem ze sobą psa i on znalazł jego tunel w którym leżał martwy samiec bażanta złocistego bez głowy. Moich dwóch sąsiadów widziało go, a jednemu wyniósł kilka kur z kurnika.

Rocki - 2010-01-29, 20:34

Michał, możliwe, że to czupakabras.

A tak na poważnie drapieżnika mogło coś spłoszyć i po prostu się schował a gdy wrócił po ofiarę już jej nie było... Łasice naprawdę nie wypijają krwi ofiary!

Kolejny powód dlaczego niekiedy ludzie myślą, że nie które drapieżniki wypijają krew swoich ofiar to, to że kiedy drapieżnik wpadnie do gołębnika/kurnika gdzie jest dużo ptaków to wpada w swego rodzaju stan odurzenia i zabija jak najwięcej łatwej zdobyczy na cięższy okres... ptaków jest tak dużo że ich nie zjada lecz próbuje je gdzieś wynieść i schować lecz nie zawsze się to udaje... i gdy taki rolnik znajdzie całe martwe stado bez wyraźnych obrażeń świadczących o wyjedzeniu mięsa mówi "Ta chol*** wypiła im krew i uciekła!"

sylwia2401 - 2010-01-29, 22:51

Panowie co by to nie było, to nie była łaska, łaska nie odgryza głowy ofiarom, robi to lis,kuna i tchórz, a że był tam mały otwór, to stawiam na tchórza.
Badziu - 2010-01-30, 13:05

Mi 2 tygodnie temu coś zjadło 2 kanarki. Ich ciał nie było ponieważ to "coś" wciągnęło je w dziurę w ziemi którą wlazło.
Dzisiaj z pomocą taty zrobiłem w wolierze podłogę z desek, z pewnością to na razie pomoże. Tylko wylot mam nadal nie zabezpieczony ale i tak teraz ptaków na niego nie puszczam.

byliny - 2010-01-31, 20:23

Dziś znalazłem martwą zagryzioną cukrówkę , najprawdopodobniej to łaska. Choć nie widziałem jej ale już miałem podobną sytuację w październiku wtedy zagryzła mi 8 cukrówek i jedną świergotkę. Dziś przeprowadziłem ewakułację wszystkich ptaków z wolier. Jesienią nie zrobiłem tego (tylko uszczelniałem klatki) i co noc ginęły 1 lub 2 ptaki. Wtedy mój pies złapał raz ją w klatce . W sumie przypuszczam że teraz to łasica. Myślałem o kupieniu żywołapki co o tym myślicie ? Jak by się złapała to wywiózłbym ją gdzieś daleko.
byliny - 2010-01-31, 22:53

Oto zdjęcia tych biednych synogarlic co padły w październiku:( I jak widać niektóre mają oderwane główki.
dakota2000 - 2010-02-01, 18:41

Kunowate jak dostają się do pomieszczenia z ptakami to zbijają wszystko. Nie zabija jednego ptaka, ale wszystkie. To jest morderca. Nie podlega ochronie.
mikado - 2010-02-16, 12:58

Takich odwiedzin jak wczoraj w nocy się nie spodziewałem,otóż z całym impetem w woliere uderzyła sowa tak,że bażanty się pozrywały z gałęzi.Nie mogła wejść do środka więc to skakała po dachu to czekała spokojnie przed wolierami aż ptaki same przyjdą :-D Nic z tego jej nie wyszło a ja już swoich ptaków nie chciałem narażać na stres i poszedłem ją przegonić.Sówka wydawała się mała do momentu kiedy wzbiła się do lotu.Imponujący zasięg skrzydeł :shock: ,cichy bezszelestny lot...piękny ptak dobrze,że nie narobił szkód :-D
Alan1980 - 2010-02-17, 10:03

U mnie kilka dni temu coś podjadło przepiórkę. Podejrzewam szczura, gdyż kiedyś w pomieszczeniu z przepiórkami go zastałem. Myślę tak też dlatego, że przepiórka była wciągnięta głową za osłonę od ściany i połowę tej głowy nie było. Łapki też miała tak jakby obgryzione. Już rozłożyłem trutkę w bezpieczne miejsca i mam nadzieję, że gościa załatwię.
ajtes - 2011-07-25, 18:27

U mnie dzisiaj łaska zabiła dwa kurczaczki nowoangielskie dopiero co odsadzone od kwoki. Drugiego zabiła przy mnie zanim otworzyłem wolierę zdążyła go zabić i uciekła. Wracała przy mnie jeszcze kilka razy mimo, że ją ganiałem. Miesiąc temu zabiła mi w ten sam sposób i w tej samej wolierze 6 malutkich silek. Jak ją zneutralizować? Proszę o rady tudzież sposoby- mogą być niewybredne bo jestem strasznie wkurzony i zdeterminowany.
mikado - 2011-07-25, 21:48

U mnie na łaski sprawdził się kot.Laska bardzo szybko z myśliwego stała się ofiarą :mrgreen:
Romeo - 2011-07-26, 22:29

Łasica jest pod ochroną, ale pewnie gdyby zaczęła mi zjadać ptaki, to bym też starał się ją jakoś złapać, ale raczej żywą.
kamillo1395 - 2011-08-01, 12:32

to coś dzis w nocy paradowało sobie przez podwórko do gołębnika tylko mu sięnie udało dojść bo mój kochany piesio się z nim rozliczył za wszystkie czasy :)

czyżby kuna?

jaceusz - 2011-08-01, 13:20

Tak ,to kuna domowa-martes foina
kamillo1395 - 2011-08-01, 15:09

a waszym zdanie to tegoroczna czy jakas starsza ma ok. 60cm z wyciągniętą kitą /...
Bori34 - 2011-08-01, 16:44

Według mnie to jest chyba jakis starszy osobnik ,ale nie bardzo stary ... chyba samiec :-D
katta80 - 2011-08-01, 17:56

Starszy osobnik tak mi sie wydaje tegoroczny bylby mniejszy ,ale na 100 % tego nie jestem pewien.
kamillo1395 - 2011-08-01, 18:36

jakubsztal, to jest samica...
pies sie tak za nia zabrał że wnetrzności wyszły od tylnej strony :lol: :P

Bori34 - 2011-08-01, 20:49

zmyliło mnie to coś pod ogonem xD No i musze powiedzieć że masz ostrego psa w stosunku do drapieżników zazdroszczę ci go ,w tamtym roku prawdopodobnie też kuna lub jakiś szczur porwał mi ok. 40 kurcząt ... :(
Rocki - 2011-08-10, 10:40

Niestety dziś odkryłem w mojej wolierze bardzo straszny widok. Coś w nocy dostało się do mojej woliery z drobnicą i zabiło w niej wszystkie moje przepiórki chińskie oraz dwa gołąbki diamentowe (tegorocznego młodego i zeszłoroczną samicę). :-(
Zapewne sytuacja wynikła z mojego niedopilnowania gdyż nie domknąłem do końca drzwi do przedsionka i drapieżnik wykorzystał lukę, a następnie przedostał się przez szparę, która jest w drzwiach od strony przedsionka do woliery...
Ewidentnie moim zdaniem była to łasica- drapieżnik przecisnął się przez lukę, która w najszerszym miejscu ma nieco ponad 1,5 cm, a następnie zabił ptaki przez uduszenie. Tylko jedna przepiórka została skonsumowana, reszta raczej pozostała tylko ponadgryzana, a jedna przepiórka nie ma zupełnie większych ran poza śladami uduszenia. Widać było też, że drapieżnik próbował wynieś dwa ptaki przesz szczelinę, którą wszedł jednak to mu się nie udało i zostawił swoje łupy. Brak jest jakichkolwiek dziur w siatce czy też podkopów.
Co smutniejsze tej samej nocy dowiadywałem się jeszcze o samczyki przepiórki dla moich samiczek... :-|
W szczęściu w nieszczęściu, drapieżnik nie wybił całej obsady woliery, przeżyła modrolotka, 2 pary gołąbków diamentowych oraz 4 tegoroczne młode, w tym dwa maluchy w gnieździe, które znajduje się ok. pół metra nad ziemią. Z reguł wszystkie gołąbki śpią wysoko na gałęziach, jednak tym razem dwa musiały spanikować i wpadły prosto w paszczę drapieżnika.
Obecnie wszystkie ptaki z tej woliery przeniosłem do domu.

Załączam parę zdjęć.

wanted - 2011-08-11, 18:43

Przykry widok tym bardziej że w wielkiej mierze sam miałeś udział w spowodowaniu tego ataku. Cóż, czasem tak bywa że coś zapomnimy zamknąc dobrze, zabezpieczyć. Człowiek uczy się na błędach a i tak je zazwyczaj dalej popełnia.

Szkoda ptaków ale nie ty ostatni.

Rocki - 2011-08-12, 16:33

Kto by pomyślał, że coś się może przecisnąć przez taką szparę... Drzwi do przedsionka na szczęście zostają wymienione z racji, że się opuściły i ciężko było je domknąć do końca. Był to pierwszy taki incydent w mojej hodowli i miejmy nadzieję, że ostatni.
tancerz2005 - 2011-12-12, 16:24

Jak co dnia poszedłem karmić ptaki. Zacząłem od karmienia gołębi w wolierze. Brakowało mi jednej samiczki Lahore - otwieram gołębnik - leży z odgryzioną głową.... :-(
Samiczka kilka dni temu została spłoszona przez jastrzębia i uderzyła w siatkę woliery - zwichnęła sobie skrzydło. Od tamtego dnia nie latała i była troszkę osowiała ale jadła i chodziła bez problemu. Z racji tego że nie latała, spała na podłodze gołebnika - "podłodze" jeśli można powiedzieć bo gołębnik jest podzielony na dwa piętra: górne gdzie podłoga jest na wysokości ok 1,5m od ziemi i tam przebywają gołebie, na dole zaś mieszka silka z mlodymi, gęsi egipskie i kazarka rdzawa.
Gołąb leżał nie daleko wylotu gołębnika do woliery, głowa leżała przy ciele, tak jak by nie była odgryziona, dopiero gdy podniosłem go, zobaczyłem że głowa jest odgryziona. Ślady krwi w miejscu w którym leżał gołąb nie było, za to były w odległości około 1,5 m od niego - najdalej znajdowała się spora plama krwi, potem dwa ślady które wyglądały tak, jak by gołąb się przemieszczał i przystawał na chwile.
Gołąb nie jest nadjedzony, nie ma ran na ciele - ma tylko odgryzioną głowę i tak jak by coś zaczęło tą głowę nadgryzać. Obejrzałem go dokładnie i nie zauważyłem śladów kłów itp.
Cały gołębnik i woliery są zabezpieczone pastuchem elektrycznym, przez tyle lat nie było ani jednego przypadku, więc co to mogło być? Nie ruszyło innych gołębi. Poza tym dziwi mnie to że tuż obok to "coś" miało kwokę i pięć 4-tygodniowych kurcząt silki ale jednak nic im (tfu tfu odpukać) się nie stało...
Czy jest taka opcja że osłabionego ptaka mogły zaatakować myszy? Mysz jest teraz ogrom w wolierach, czasem jak jakiś ptak padał w nocy to rano był ponadgryzany przez myszy. Gdyby nie te ślady krwi i odgryziona głowa to pomyślał bym że gołąb padł i po prostu nadgryzły go myszy.
Co to może być? Szczur? Tylko jak ominął pastucha?
Co zrobić? Żywołapka?
Pomózcie...

Poniżej fotki nieszcześnicy - ehhh a taka ładna samica.... :-( :-(




sylwia2401 - 2011-12-12, 18:14

tancerz2005, stawiam na szczura,jestem raczej przekonany, że to on.
pysia34 - 2013-09-26, 11:04

Wczoraj miałam nietypowy atak drapieżnika, który zadomowił się na moim podwórku. Na ogrodzie pojawiła się przepiękna lisica, która nie bała się w ogóle człowieka. Przepłoszyła kury które rozbiegły się po całym podwórku dopadła dwa cenne kochiny pozbawiając je życia. Pawice ratowały się ucieczką na pobliskie drzewa, a paw zaginął i ślad po nim nie został... Po przepłoszeniu i zamordowaniu kurek lisica która nie dała się przepłoszyć córce w najlepsze zaczęła polować na cyraneczki pływające po oczku wodnym, które ratowały się nurkowaniem i ucieczką poza możliwość jej zasięgu z brzegu zbiornika płynąc i nurkując na głębszej wodzie. Dopiero wypuszczone z kojca psy po kilkunastu minutach przegoniły zadomowionego intruza do lasu. Przez ostatnie lata nie zanotowano w mojej okolicy wścieklizny ale zachowanie lisicy z pewnością nie było normalne. Pełna piękna szata nie wskazywała na żadną chorobę ale zachowanie świadczyło o jakiś zaburzeniach. Paw nie znalazł się w dniu wczorajszym nigdzie , dopiero dzisiaj rano urządził pobudkę połowie mieszkańców wsi 1,5 km od nas wydzierając się na dachu jednego z domów w centrum wsi. Niestety żadna z pawic mu nie odpowiedziała bo jego krzyki skutecznie wytłumił las wokół naszej posesji.
Pikanterii całemu atakowi dodaje fakt, że kilka dni wcześniej "pochwaliłam się" forumowemu koledze, że mieszkając w lesie nie miałam od lat problemu z czworonożnymi drapieżnikami!
W złą godzinę te słowa wypowiedziałam!!!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group