aviornis.com.pl
Portal hodowców ptaków i zwierząt ozdobnych

Ogólnie o papugach - Nimfa oswajanie

Pathowl - 2015-12-08, 14:32
Temat postu: Nimfa oswajanie
Witam.
Mam papugę pół-roczną nimfę od hodowcy.
Chciałbym się spytać czy ma ktoś jakieś rady jeśli chodzi o oswajanie?
Wydaję mi się że się już zaaklimatyzowała, lata po klatce i od jakichś 2 dni zaczęła śpiewać.
Jak na razie nic się nie zmieniło w sumie od początku, jak podchodzę do klatki to nadal się odsuwa. Gdzieś wyczytałem że należy mieć otwartą cały czas klatkę (tylko nie na noc) żeby papuga mogła wyjść i polatać, następnie tam gdzie najczęściej siada postawić jedzenie.
A więc czy ma ktoś jakieś rady? :D

Chiara - 2015-12-10, 11:09

Najważniejsze to żeby Twoja nimfa dobrze się poczuła w swojej klatce, tóra będzie dla niej azylem. Tak więc powinna być ona odpowiednio ustawiona- ważna jest nie tylko sama klatka, ale i jej usytuowanie. Powinieneś ustawić kltkę tak, żeby najlepiej dwoma bokami przylegała do ściany (ściany najlepiej sobie czymś zabezpieczyć przed brudzeniem albo myć po prostu). Ważna jest też wysokość- klatka nie może stać za nisko, na pewno nie niżej niż na wysokości oczu przechodzącej osoby (jeżeli papuga nie będzie się pewnie czuła w klatce, oswajanie raczej się nie uda). Ale z tego co piszesz jest ok.
Jak się oswwaja nimfę? Mnóstwo, naprawdę mnóstwo na ten temat jest w internecie (wpisz w google'a słowa: "jak oswoić papugę nimfę").
Oswajać trzeba stopniowo, powoli. Niektórzy kładą na dłoni ulubiony przysmak papugi i czekają, aż go weźmie.
Ja swojego paputa oswoiłam specjalnie się nie strając, po prostu któregoś dnia podczas lotów po pokoju usiadł mi na ramieniu, późnej przylatywał coraz częściej...

Pathowl - 2015-12-14, 17:46

Chiara napisał/a:
Najważniejsze to żeby Twoja nimfa dobrze się poczuła w swojej klatce, tóra będzie dla niej azylem. Tak więc powinna być ona odpowiednio ustawiona- ważna jest nie tylko sama klatka, ale i jej usytuowanie. Powinieneś ustawić kltkę tak, żeby najlepiej dwoma bokami przylegała do ściany (ściany najlepiej sobie czymś zabezpieczyć przed brudzeniem albo myć po prostu). Ważna jest też wysokość- klatka nie może stać za nisko, na pewno nie niżej niż na wysokości oczu przechodzącej osoby (jeżeli papuga nie będzie się pewnie czuła w klatce, oswajanie raczej się nie uda). Ale z tego co piszesz jest ok.
Jak się oswwaja nimfę? Mnóstwo, naprawdę mnóstwo na ten temat jest w internecie (wpisz w google'a słowa: "jak oswoić papugę nimfę").
Oswajać trzeba stopniowo, powoli. Niektórzy kładą na dłoni ulubiony przysmak papugi i czekają, aż go weźmie.
Ja swojego paputa oswoiłam specjalnie się nie strając, po prostu któregoś dnia podczas lotów po pokoju usiadł mi na ramieniu, późnej przylatywał coraz częściej...



Dzięki za rady :D Jak na razie nie jest tak źle, papug wyleciał 2 razy z klatki (znalazł sobie miejsce na szafie) i sam do niej wrócił żeby coś zjeść, z oswajaniem już trochę gorzej, nie za wiele się zmieniło. Jutro będę jechał po więcej żerdzi, i jakąś huśtawkę (bo czytałem że jest potrzebna). No i przystawię również klatkę bardziej do ściany.

wanted - 2015-12-15, 09:21

Ja bym zaczął pierw oswajać ją w klatce do swojej osoby a potem ją wypuszczał na loty.
Chiara - 2016-04-19, 13:07

wanted napisał/a:
Ja bym zaczął pierw oswajać ją w klatce do swojej osoby a potem ją wypuszczał na loty.

Przepraszam za opóźnienie znaczne z odpowiedzią. Tutaj Wanted ma rację. Oczywiscie ptak musi się najpierw poczuc dobrze w tej klatce, a wtedy mozemy z nim rozmawiać (papugi wbrew pozorom czasem to wszystko zauważają), a z tym podawaniem smakołyków na dłon to też nie na siłę- jak ptak się boi, lepiej się wycofać, bo może dostac urazu. Loty też dopiero wtedy, gdy przyzwyczai się do klatki (i konieczne tzw ldowisko- Twój ptak, Pathowl, z braku miejsca na lądowisko obrał sobie szafę).
Poprzednio opisałam to w dużym skrócie, choć z moim samcem akurat było tak, że w klatce był usposobiony raczej "na nie", dopiero gdy zaczęłam go wypuszczać, a on obserwował mnie godzinami w różnych sytuacjach, chyba stwierdzil, ze jestem "niegroźna". Stpniowo podlatywał albo podchodził (lubił łazić po podłodze) coraz bliżej, ale ja wtedy nie robilam nic, najwyżej mówiłam do niego spokojnie, łagodnie. I któregoś dnia ta niespodzianka- przesadzałam kwity na siedząc na podłodze (nie wiem, czy moja pozycja nie miała tutaj znaczenia- wydawałam się mniejsza :?: )- nagle, zupełnie niespodziewanie, poczułam jak nimfa zlatuje na mnie, dokładnie na głowę, skad przeszedł na ramię i zaczął się lekko bawić moimi włosami. Posiedział kilka minut i poleciał dalej. Później było łatwiej.
Dodam przy tym, ze moja papuga po raz pierwszy sama przyleciała do mnie kiedy miałam ją około dwóch lat- długo szło to oswajanie, bo był to samiec "z odzysku"- przechwycony dosłownie na ulicy od byłej właścicielki, i już wtedy miał ładnych kilka lat (jak i swoje różne nawyki).

Pathowl, a jak Twoje doświadczenia?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group